sobota, 31 grudnia 2011

Szczęśliwego Nowego Roku




 
Życzę Wszelkiej Pomyślności w Nowym Roku



piątek, 23 grudnia 2011

Wesołych Świąt




Wszystkim odwiedzającym mój blog

Życzę Wesołych Świąt




czwartek, 8 grudnia 2011

Tęczowy szaliczek Alda


Chyba trochę pośpieszyłam się ze spruciem tęczowego wdzianka dla dzidziusia... no ale jak już tak się stało, to uzyskany kłębek szybko przemieniłam na szalik wypatrzony już jakiś czas temu na stronie jesiennej Knitty i ravelry .




Jest fajny, można kombinować różne "pozycje", a ułatwiają to dziurki zrobione w jednym z pasków i sznureczki przyszyte na brzegach szalika.









Oryginał zrobiony jest na 300 oczkach i drutach 3mm, ja robiłam z grubszej włóczki, więc nabrałam 225 oczek, druty 5mm, zrobiłam 6 pasków, zamiast 7. Włóczka to Lana Grossa Cinque kolor 004, 53% wełna, 47% akryl, 50g/135m, a kupiłam ją w http://www.pasnova.pl. Szaliczek waży 130g. Najbardziej zbliżone kolory pokazuje pierwsze zdjęcie.

Podoba mi się ten szaliczek, a Wam?
Taki pokrótce opis.
Jak zwykle serdecznie dziękuję za odwiedziny i przesympatyczne komentarze.


niedziela, 4 grudnia 2011

Przyszedł czas na skarpetki



Takie skarpeteczki sobie machnęłam.  Znaczy sobie i mężowi. Miały być najzwyklejsze tzw. szkoleniowe, bo jeszcze nigdy nie robiłam tego rodzaju pięty. Skróconymi rzędami lepiej mi idzie. No ale trzeba próbować nowych (dla mnie) technik. Wędrując po ravelry z rozpoczętą już skarpetką natrafiłam na takie, a ponieważ mam słabość do kółeczkowego wzoru więc szybko uleglam.

Wszystkich serdecznie pozdrawiam.

wtorek, 29 listopada 2011

Już troszkę było o Baby Surprise Jacket

 

Taki właśnie rozłożony, nie zblokowany, przygotowany do zszycia pokazałam ten sweterek  w tęczowe drobiazgi.

Kolor nie dawał mi spokoju, bo za ciemny wydawał mi się dla maluszka. Zasięgnęłam opinii u Babć i Młodych Mam i ... zrobiłam drugi taki projekt, ale w tonacji różowej, bo to dla dziewczynki. 
Najpierw ociągałam się, a potem robiłam na tzw. ostatnią chwilę i wręczyłam dzidziusiowi jeszcze lekutko mokry, więc przymiarki nie było i nie ma zdjęć. Od tego na zdjęciach, oprócz koloru różnił się tym, że był zszyty i miał truskaweczkowe guziczki. Tęczowy już zamienił się w kłębek i włóczka czeka na jakiś nowy projekt.




Sweterek o nazwie Baby Surprise Jacket jest autorstwa Elizabeth Zimmermann i wzór pochodzi z Jej książek: The Opinionated Knitter oraz Knitting Workshop.
A tutaj trochę linków pomocnych w jego wykonaniu  1   2   3   4   5   6   7

Jest to bardzo popularny sweterek. Można się o tym przekonać wertując strony Ravelry.



Pięknie dziękuję za wszystkie miłe komentarze zostawione przy moim ostatnim wdzianku i za wszystkie wizyty też pięknie dziękuję.

środa, 16 listopada 2011

Wdzianko o nazwie Harvest Moon


Po wdzianku Vitamin D, kolejny projekt Heidi Kirrmaier. Wzór  można tutaj kupić. Autorka świetnie prowadzi przez cały projekt, robiło się jak "po maśle", wszystko się zgadzało. Niepotrzebnie obawiałam się, że nie poradzę sobie z kieszeniami. Trochę nieudolnie przyszyłam pliski do kieszeni, ale musi tak zostać. Słyszałam wiele razy o ściegu materacowym, ale pierwszy raz go zastosowałam i nawet bardzo mi się spodobał. Ten filmik mi pomógł.

W wersji wieszakowej (niestety). Przymierzałam już kilka razy i dobrze czuję się w nim.

Włóczka Peruvian Highland Wool, Worsted 50g/100g, druty 4.5 mm, zużyłam 10 motków.


Pięknie dziękuję za wizyty i komentarze i serdecznie wszystkich pozdrawiam.

niedziela, 30 października 2011

Tęczowe drobiazgi

Właściwie to nic nowego, bo powtórka z ubiegłej jesieni, tylko włóczka i kolory są inne.
Tym razem kolorystycznie natchnęła mnie gosik (trzeba się zalogować), która zrobiła piękną tęczową serie: kapelusik, beret i szalik/Rainbow hat/beret/scarf. Zachwycałam się i zachwycałam, w końcu kupiłam odpowiednią włóczkę i zrobiłam czapkę i szalik zapinany na szydełkowy kwiatek. Włóczka to Lana Grossa Cinque kolor 004, 53% wełna, 47% akryl, 50g/135m, a kupiłam ją w http://www.pasnova.pl. Bardzo przyjemna w robocie.  Druty 5 mm.

Kilka dni temu zdjęłam z drutów takie coś dla malutkiego dziecka. Wymaga zszycia ... - oby dziecko w międzyczasie nie wyrosło z niego :))









Serdecznie wszystkich pozdrawiam.

sobota, 22 października 2011

Wdzianko pt. Vitamin D

Wdzianko zaczęte wczesnym latem. Potem "chwilę" leżakowało, bo u Effci zobaczyłam takie, w kolorach, które mi bardzo przypadły do gustu. Zapytałam się, czy mogę zrobić sobie takie samo. No ale z moich planów jak widać nic nie wyszło. W domowych zapasach miałam odpowiednią kolorystycznie włóczkę, ale każda była z innej parafii i nie zdecydowałam się jej wykorzystać. No bo alpaka z jedwabiem, wełna merino i wełna merino z kaszmirem. Tak więc powstało wdzianko w kolorze naturalnym, włóczka Baby Alpaca 80% i jedwab 20%, fingering/25g/100 m, druty 3,25 mm. Ponieważ robiłam z cieńszej włóczki i na cieńszych drutach niż w oryginalnym opisie, więc wybrałam o jeden rozmiar większe, czyli L. Bardzo dobrze pracowało mi się z tym projektem. Już rozglądam się za ciutkę grubszą włóczką, żeby zrobić sobie drugie. Wzór można kupić na ravelry.
Będzie jak znalazł na następne lato. Tak wygląda w wersji wieszakowej.


W między czasie ponownie wydziergałam spruty sweterek w kolorze malinowym. Jeżeli znajdę odpowiednie guziki to niebawem go pokażę.

Dziękuję za wszystkie wspaniałe komentarze. Dziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam.

poniedziałek, 3 października 2011

Co nieco z richelieu

Trzeba czasami dla odmiany zająć sobie ręce czymś innym. Zrobiłam kilka małych serweteczek i jedną większą haftem richelieu. Niestety nie wszystkie są udane, ale pokazuję jak leci.Tej wąskiej podłużnej poprawić się już nie da, bo przy wycinaniu poprzecinałam niteczki i to nie w jednym miejscu, a w kilku, pozostałe trzeba lepiej wyprasować.Wąska wylądowała w szufladzie i pewnie już tam zostanie, a pozostałe znalazły swoje miejsce na komodach.


Pozdrawiam serdecznie tu zaglądających.

niedziela, 2 października 2011

Niepowodzenie dziewiarskie

Zaczęły się już pokazywać chłodniejsze dni, więc wróciła chęć do dziergania. Ponieważ dwie rozpoczęte robótki czekały na dostawę brakującej włóczki trzeba było trzecią ręce sobie zająć. Spodobał mi się ten sweterek i na raz dwa zabrałam się do roboty. Sweterek robiony od góry w dół w jednym kawałku. Po zrobieniu kołnierza napaliłam się jeszcze bardziej. Moja włóczka ciutkę tylko inna od oryginału, więc zmiany co do ilości rzędów zrobiłam i co do częstości dodawania na raglan. Za pierwszym razem doszłam do pachy i pudło... prucie do kołnierza, drugie podejście wraz ze zmianą dodawania oczek, też pudło. Odłożyłam na kilka dni, ale jednak sprułam znów do kołnierza. Przeliczyłam po swojemu dodawanie oczek na raglan i podejście trzecie. Przymiarka i zdecydowałam się robić dalej, ale tak do końca nie byłam przekonana. Po osiągnięciu odpowiedniej długości i wykonaniu pliski na lewym węższym przodzie przymiarka znów. Wspomniana pliska odwija się i nie można za bardzo liczyć na to, że po zamoczeniu będzie w porządku. No można w razie czego zrobić i-cordową pliskę albo jeszcze jakąś inną. No ale jeszcze jedno, znaczące zresztą. Stanęłam bokiem do lustra i zauważyłam z tyłu, poniżej kołnierza taki garbik. Z przodu też takie coś się robiło. Skoczyłam na ravelry popatrzyć jak to jest u innych i niektórzy mają tak jak ja np.  tutaj, a u niektórych jest w porządku. Teraz zauważyłam, że oryginał też tak ma. Nie będę szukać przyczyny tego garbika i kombinować od nowa. Odpoczywał kilka dni, kilka przymiarek i zaraz przemieni się w duży kłębek. Kolor oczywiście nie taki jaskrawy, czerwienie trudne do sfotografowania, malinowy po prostu, taki stłamszony.

Teraz następuje przerwa w pisaniu na prucie...

Pruło się świetnie. Kilkanaście minut i taki oto ładny kłębuszek wyszedł.  Wszystko w jednym kawałku, bo ja dokładnie łączyłam nitki poprzez sfilcowanie.

Serdecznie dziękuję za to, że do mnie zaglądacie. Dziękuję za przemiłe komentarze. 
Jest mi miło, że moja żakardowa rodzinka podoba się. Przecinanie zrobionej dzianiny nie jest takie straszne, naprawdę. Tylko tyle, że już potem trudno odzyskać wełnę. Postaram się następnym razem bardziej przybliżyć tę metodę.
Lubię próbować nowe (dla mnie) techniki dziewiarskie. Ostatnio zabrałam się wreszcie za naukę zgodnie z kursem przygotowanym przez Iwonę, która wiosną tego roku na swoim blogu zadała pytanie "Chcesz nauczyć się dziergania twoends?" Przygotowała świetny kurs, idzie mi jakoś, ale chyba sporo czasu upłynie zanim coś wydziergam. Iwonko, pięknie dziękuję za ten wspaniały kurs.
Trenuję również podwójne dzierganie, np. szalik z jednej strony biały z drugiej czarny. To już umiem, ale jeszcze próbuję zrobić wzór żakardowy, żeby na czarnej stronie było białe serduszko, a na białej czarne albo jeszcze w innym kolorze. Lubię robić żakardy, więc może jakoś powoli i tej dwustronnej techniki kolorami się nauczę, bo Małe Damy lubią się stroić i pewnie spodobałby się  np. taki szaliczek.

Idę dumać co zrobić z tego malinowego kłębka (wełna merino i kaszmir). Serdecznie wszystkich pozdrawiam.




środa, 14 września 2011

Żakardowa czapka, rękawiczki i szalik

Jestem, jestem... i nawet coś tam dziergam i haftuję richelieu. Nie idzie mi to tak jakbym chciała, ale nadchodzą jesienne dni, dłuższe wieczory i trzeba będzie powyciągać z różnych zakamarków niedokończone projekty. Niektóre z nich trzeba poprawić, a niektóre po prostu dokończyć.
Mimo trwającego u nas pięknego lata, powieje trochę zimą na moim blogu. Niedawno zrobiłam żakardową czapkę, teraz dorobiłam szaliczek i rękawiczki. To tak na początek zimy, do mojej ulubionej dżinsowej kurteczki. Tak wygląda cała rodzinka.
 
Szaliczek robiłam na okrągło, następnie odpowiednio zabezpieczyłam oczka i przecięłam.
 
Nabrałam oczka na drut, dołączyłam nitkę i ...
zrobiłam i-cordem wykończenie od razu z dziurkami na guziki. 
Druty 3.25 i 3.5mm, włoczka to Peruvian Highland Wool, 50g/100m, tzw. z odzysku.


Serdecznie wszystkich pozdrawiam. Dziękuję, że do mnie zaglądacie, chociaż niewiele ostatnio pokazuję.  Bywam na Waszych blogach, chociaż nie zostawiam śladów. Zaległości nie nadrobię, ale może już będzie na bieżąco.


poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Szydełkowa kwiatkowa firaneczka

Już z pewnością przejadły się Wam moje kapciuszki z poprzedniego postu... hihi... Okropnie długo mnie tu nie było. Nam też już się przejadły. Chleb i bułeczki piekę w dalszym ciągu, ale często zmieniam rodzaje. Pod koniec zamieszczę zdjęcia chleba, jaki udało mi się upiec po wielu latach pieczenia.
Na cały gwizdek korzystamy z cudownego lata, jakim nas w tym roku obdarzono. A wiadomo lato sprzyja wizytom, wycieczkom bliższym i dalszym, jak również dużym powodzeniem cieszy się domowy leciutko przycieniony taras. Temperatury mamy takie, że nie ma mowy o dzierganiu. Czasem jest taka wilgotność, że lepiej nie wychodzić z domu. Jak upały to i susza, niestety... Już jesteśmy zmęczeni tym upałem, ale gdy pomyślimy o długiej kanadyjskiej zimie to bardzo cieszymy się latem.
Parę tygodni temu zaczęłam robić na szydełku zazdroskę do kuchni, wreszcie skończona. Czeka na zawieszenie. Trzeba wkręcić 4 śrubki i zawiesić karniszyk :)

Tu w trakcie suszenia, bo byłam niecierpliwa i za wcześnie zabrałam ją z blokowania.






Już prawie 10 lat piekę ten chleb, ale jeszcze nigdy nie wyszedł mi taki dziurawy, ale jaki był pyyyyszny. Tylko trudno było posmarować masłem.
Jest to chleb na zakwasie znany również jako chleb emigrantów ciutkę zmodyfikowany, co do czasu wyrastania. Pozwalam, aby ciasto rosło, aż ładnie wyrośnie.

\

I kolorowe ogródkowe migawki

Hibiskus zakwitł na całego, w tle trawnik w czasie suszy





Pięknie dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze.

Dziękuję za wyróżnienia

Jakiś czas temu otrzymałam wyróżnienia
od MaBa - blog Moje małe skarby
i od Tkaitka -  blog Myślę sobie...
Serdecznie Wam dziękuję i proszę nie obrazić się na mnie za to, że nie wywiążę się z obowiązków nałożonych tym wyróżnieniem. Postanowiłam, że nie będę brać udziału w zabawach blogowych.

Duża buźka dla wszystkich

środa, 6 lipca 2011

Upiekłam Wam kapciuszki na śniadanie

ale można je spożywać zawsze, takie są dobre. Mój mąż poprosił, abym piekła je często, więc co 2 dni można u nas takie świeżutkie schrupać, przynajmniej na razie. A to wszystko dzięki właścicielce bloga Pracownia Wypieków, która prowadzi również drugi blog White Plate. Na obu tych blogach świetne przepisy, świetne zdjęcia, myślę, że każdy znajdzie  coś dla siebie. Dla początkujących w pieczeniu chleba jest wiele cennych porad.
Kapciuszki powstały wg przepisu Ciabatta i tak wyglądają.
Ponieważ staramy się jeść jak najmniej białej mąki, więc raz piekę zgodnie z przepisem, a raz używam pół na pół mąkę białą chlebową i mąkę razową chlebową, są inne ciutkę, ale też pyszne. Polecam jedne i drugie.

A robótkowo... trochę kuleje, bo inne domowe zajęcia mają pierwszeństwo. To takie coś co widać na zdjęciu poniżej to ma być firanka na kuchenne okno. Czy dotrwam do końca to zobaczymy. To taki przerywnik w oczekiwaniu na przesyłkę z wymarzonymi drutkami. Spóźnia się bardzo, ale sprawy związane ze strajkiem kanadyjskiej poczty trwały długo i teraz pewnie ciężko nadrobić zaległości, tak więc w cierpliwość trzeba się uzbroić. Jestem cierpliwa... jestem cierpliwa... jestem cierpliwa jak ch.....

Dziękuję Wam serdecznie, za to, że do mnie zaglądacie i takie fajne komentarze zostawiacie. I dla Was właśnie troszkę kwiatów z ogrodu. Klematisów mam kilka i wszystkie w jednym kolorze. Muszę to zmienić...
Taki duży wyrosłem, mówi drugi klematis.



poniedziałek, 20 czerwca 2011

Szal RainDrop

Kiepską mam wydajność robótkową w dalszym ciągu, za to w naszym małym ogrodzie wszystko jest zrobione i roślinki ładnie rosną, a chwasty nie mają szans na przetrwanie. Szal dziergałam wieczorami, a w trakcie dziergania obiecałam sobie, że kupię druty KnitPro, no bo kilka razy zaliczyłam prucie, a czemu nie skorzystać z ułatwienia, jakie dodatkowo daje nam KnitPro, czyli tzw. "linię życia". Zamówiłam też krótkie druciki, takie do żyłki 40cm, żebym mogła wreszcie zabrać się za czapki, które tak za mną chodzą.
Pracownicy naszej kanadyjskiej poczty strajkują już tydzień albo dłużej, więc nie wiem kiedy przesyłka dotrze.


Włóczka to 100% Alpaca, kolor dymu, 50g/400m, Lace/2 ply, druty 3.75 mm, zużyłam 2 motki. Szal ma wymiary: 47/184 cm.

Serdecznie wszystkich pozdrawiam i dziękuję za to, że mnie odwiedzacie.

Uaktualnienie: kilka osób zainteresowało się "linią życia" z KnitPro- ja dowiedziałam się o tym z poradnika pt. "Co mi ułatwia dzierganie azurów", ktory przygotowała na swoim blogu Solaris. Wspomniałam już o tym tutaj. Wprowadzałam taką nitkę ręcznie, ale to uciążliwe dosyć, z KnitPro to prosta sprawa...