Zobaczcie jaka "przykrość" mnie spotkała. Na samym środku przodu, nie pod pachą np. ... Niby miałam wszystko "na oku", no i masz, nie ustrzegłam się "nieszczęścia".
Odkrycia
dokonałam w wieczór, w który zaczęłam robić torebkę z poprzedniego
postu. Torebka to na otarcie łez. A dzisiaj na otarcie łez upiekłam
pyszny chleb. Piszę pyszny, bo to już kolejny wypiek i wiem jak bardzo
smakuje i zawsze się udaje.
Znów jest to chlebek z kolekcji Mirabbelki Chleb - moja domowa piekarnia, a nazywa się Chleb z siemieniem lnianym i słonecznikiem.
Nie dotykać, bo jeszcze gorący.
Wystygnie, zjem dwie kromki i zabiorę się za prucie. No nie całego, ale połowę wzoru warkoczowego muszę...
Tak więc do następnego.
Chyba zbyt bystra nie jestem, albo mało spostrzegawcza, ale nie bardzo wiem o co chodzi ;))) chlebki wyglądają smakowicie! A ja właśnie skończyłam wyrabiać ciasto na bułki i jestem ciekawa co z nich wyjdzie, bo pierwszy raz robię swoje.
OdpowiedzUsuńNa samym środku prawego na zdjęciu, lewego w rzeczywistości przodu źle przerobiony warkocz...
UsuńGdyby tu nie zostało napisane, w życiu bym nie dopatrzyła się!
UsuńZamiast pruć wszystko spuść tylko te oczka w których jest błąd - to prostsze i szybsze.
UsuńA co do błędu to naprawdę go nie widać, chociaż rozumiem twoje prucie, bo też tak mam, że nawet jak inni nie widzą, to ja widzę i to mi wystarczy, żeby psuć humor.
wiem jak boli prucie....oj wiem...ale niestety sie zdarza...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńdobre 5 minut dumałam gdzie jest błąd, ładnie wychodzi, podoba mi się
OdpowiedzUsuńeeeee, nie widac, ja tez musialam zmienic okulary i dlugo przygladac sie. Wiem jednak jak to jest...wystarczy, ze Ty wiesz, gdzie i co stalo sie.
OdpowiedzUsuńSpruj, przykro ale da sie przyzyc.
"Wrabalam" skorke z Twojego goracego chlebka, pyyyycha.
Gdybyś nie napisała o co chodzi to pewnie bym sie nie dopatrzyła :))Współczuję,ale jak trzeba...Chlebek wygląda przepysznie,ja znów na kapuście więc taki widok aż boli :))
OdpowiedzUsuńZapomniałam dopisać-coś ładnego dziergasz z tymi warkoczykami:))Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAntosiu :) Zaglądam do Ciebie bardzo często, po kilka razy ten sam post oglądam czasem :) No tak mam... ;) Ale jak ostatnio przychodzę tutaj - ciągle robię się głodna! Zamierzam spróbować z tym pieczeniem chleba, narobiłaś mi apetytu.
OdpowiedzUsuńCo do prucia... Kiedy szyję, zdarza mi się że nie jest dokładnie uszyte, nie schodzą się jakieś narożniki jak powinny, lamówka nie tak się układa... Ktoś patrzący z boku twierdzi, że nie wie o co chodzi, że nie widać nic... ja wiem! Nie jestem zadowolona, pruję, zszywam, znowu pruję i tak do skutku :) Taka jestem. Perfekcjonistka? ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Oj faktycznie katastrofa...
OdpowiedzUsuńZa chlebek dziękuję bo właśnie odkryłam że nie zostało nic na śniadanie...
współczuję prucia. Ja zazwyczaj kiedy już dochodzi do prucia to odkładam taką robótkę na jakiś czas, bo jestem zła na robótkę i na samą siebie. Chyba, że baaaardzo mi zależy to wtedy potrafię się zaprzeć i pomimo prucia od razu zasiąść do kolejnych prób :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Ide zobaczyc jeszcze raz bo ja tam nic a nic nie widzialam....
OdpowiedzUsuńPomyłkę znalazłam dopiero po Twojej podpowiedzi- więc nie widać, ale wiem jak wkurza jak samemu się wie, że coś jest źle zrobione (choćby się było jedynym osobnikiem na ziemi który o tym wie) więc.... uszy do góry uśmiech na twarzy i prujemy , no bo co, nie da się inaczej. Pruje się szybciej niż robi, a potem jak już sprute, to już jest z górki ..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
a chlebuś mniam mniam
Wszystkie wiemy jak boli prucie, ale jest to konieczne jeśli chcesz się dobrze czuć. Chmurka ma rację pruje się szybko:)
OdpowiedzUsuńAle fajny konkurs nam urządziłaś;-) Znalazłam pomyłkę, ale tylko dlatego,że napisałaś, że jest. Pewnie już sprułaś, ale tak myślę, że gdybyś to zauważyła po skończeniu całości, to byś machnęła ręką, prawda? :-))))
OdpowiedzUsuńChlebek wygląda smakowicie, zwyczaj wypieku w domu coraz bardziej się rozpowszechnia. Pozdrawiam
Faktycznie błąd, widoczny niestety. Ale chyba nie musisz pruć całości do miejsca błędu. Ja spuściłabym oczka na szerokości warkocza do miejsca błędu i podciągnęła wzór do góry bez błędu, jest to łatwiejsze i szybsze nić prucie całości. Można to zrobić szydełkiem, tylko przeplot przy pomocy drutów.
OdpowiedzUsuńA chlebek smakowicie wygląda, może wreszcie go upiekę.
Jak przystało na laika w temacie ,gdybyś nie wskazała tej pomyłki nie wiem czy bym się dopatrzyła.Może za kilka lat:))))Nic gorszego dla mnie przy pracach nie może chyba być od prucia:((((
OdpowiedzUsuńZ chlebkiem nieźle CI wychodzi to kuszenie:)))))))
Pozdrawiam bardzo serdecznie
a już myślałam ze ty tylko ja ślepiec bo nie mogłam znaleźć przyczyny tego prucia ;) :)
OdpowiedzUsuńnic nie widać więc jak jeszcze nie sprułaś to moze daj spokój ;) :)
NO jest ale nie tak bardzo widoczna pomylka. Ja tez prolabym bo nie lubie nawet malych pomylek, ale na szczescie nie ma tak duzo prucia. CHlebek przepyszny.
OdpowiedzUsuńDzięki Kochane Koleżanki za wsparcie. Sprułam i już nadrobiłam stracony czas, czyli jestem powyżej pach.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam wszystkich i dziękuję za miłe słowa.
Wpadłam aby pięknie podziękować ,za piękne życzenia:) i serdecznie pozdrowić.
OdpowiedzUsuńchlebus cudenko smakowite ,a warkoczyk mnie sie podoba bo jaka zacme mam i bledu nie widze ale jak juz po pruciu i nadrobione to najwarzniesz ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko wiosennie magnolia;)
Kochana Antosiu skoro już sprute i nadrobione to czekam z niecierpliwością na efekt końcowy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Pragnę pozostawić Życzenia Spokojnych Rodzinnych i Pełnych Miłości Świąt.Juta
OdpowiedzUsuńspokojnych Świąt ;))) oby wszystkie chlebki pachniały i smakowały a robótki były "bezbłędne"pozdrawiam serdecznie A.
OdpowiedzUsuńZdrowych i radosnych Świąt Wielkanocnych dla Ciebie Antosiu i całej Twojej rodzinki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie mila
Zdrowych i słonecznych Świąt! B.
OdpowiedzUsuńRadosnych i spokojnych Świąt Wielkanocnych!
OdpowiedzUsuńOjej jak ja nie lubię takich niespodzianek, ale co zrobić. Chlebek na pewno był pyszny.Pięknie wyrośnięty.
OdpowiedzUsuńPokuszę się o stwierdzenie, że każda z nas, dziewiarek, zna ten ból. Nie cierpię pruć, ale z doświadczenia wiem, że prucie jest lepsze niż marudzenie, że nie wygląda tak jak wyglądać powinna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Liadan