czwartek, 4 lipca 2013

Przyszedł odpowiedni czas


Obiecywałam sobie, że przez najbliższy czas nie będę robić z cienizny, ale wpadł mi w ręce szal, który jakieś 3 lata czekał na zmiłowanie - przyrabiałam bordiurę i po kilkakrotnym wyciągnięciu nie tego drutu co trzeba  w czasie odwracania robótki i konieczności nabierania spuszczonych oczek, rzuciłam skutecznie szalem na 3 lata. Teraz ma już bordiurę na jednym długim boku, reszta przede mną. To jest mój pierwszy szal z cienkiej nitki, nie jest idealny, będzie mój, bo szkoda pruć. Mam na swoim koncie już kilka szali, a ten będzie taki wspomnieniowy.
Złamię zasadę, że nie pokazuję rozpoczętych robótek, bo ten szal był już kilka razy pokazywany i pewnie już nic mu nie zaszkodzi. Teraz wygląda tak:

W celu pokolorowania tego wpisu kilka ogrodowych fotek. Lubię nasturcje. W tym roku posadziłam ich więcej.















Są tu i jeszcze w kilku miejscach.
















Róża najbardziej pnąca zakwitła obficie. Inne kwiatuszki też świetnie sobie radzą.



































Pięknie dziękuję za odwiedziny, za komentarze i pozdrawiam wszystkich serdecznie.

28 komentarzy:

  1. Czyli Ty też masz taką klątwę pokazywania przed zakończeniem? :) ja podobnie
    Szal wygląda wspaniale, i życzę aby bordiury szybko przybywało, też mam rozpoczęty szal wielkości namiotu cyrkowego i o wiele szybciej dłubałam te tasiemcowe rzędy czek niż brzeg właśnie, choć i tak 100 razy wolę przyrabiane brzegi niż robić je osobno i potem doszywać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Szal cudny!!!!! fajna ta bordiura a w ogrodzie jak raju -nie mogę się doczekać jak pokażesz skończony.
    Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  3. Szal nabrał swojej mocy a efekt końcowy zapewne będzie zachwycający...już widać że jest przepiękny.Cudowne kwiatuszki.
    pozdrawiam Anita

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to nie jest idealny....? Ja tu widzę zupełnie co innego. Wspaniały szal.
    Cudnie wszystko u Ciebie kwitnie - piękne zdjęcia.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z rozpędu wpisałam drugi komentarz pod poprzednim postem, co nie zmienia jego prawdziwości. Za kwaitki przepiekne dziekuję:) A szal warto było konczyć - jest cudny:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tęż bardzo lubię nasturcje:)a szal zapowiada się zjawiskowo, pozdr:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze,że do niego wróciłaś,szkoda byłoby żeby się takie śliczności poniewierały gdzieś w szafie:))Pięknie u Ciebie,wszystko tak ładnie kwitnie, uwielbiam nasturcje:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ogród prześliczny, czasami coś musi odleżeć by nabrało mocy. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczny szal :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Faktycznie cienizna, ale z pewnością warta dokończenia, bo piękna :) Śliczne kwiaty.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na mnie ten szal robi wielkie wrażenie! Nie jest idealny? Nie widzę, żeby mu czegoś brakowało :) Jak go skończysz, pokaż koniecznie całość!

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie też zdarzało się pokazać zaczętą robótkę, której później za nic nie mogłam ukończyć... Twój szal wart jest dokończenia i może nie będzie już musiał czekać na to kolejne lata ;)
    Ogród jest prześliczny!!! Uwielbiam czas letni, gdy na wszystkich blogach jest kolorowo nie tylko od robótek, ale także od kwiatków :)

    OdpowiedzUsuń
  13. szal cudowny, a ogród jak z baśni :-) uściski!

    OdpowiedzUsuń
  14. Dokończ ten szal - jest taki piękny! Nasturcje miałam 2 lata temu na balkonie(1 piętro), całe we mszycach :/ Pomimo, że też je lubię, to były u mnie 1 i ostatni raz.

    OdpowiedzUsuń
  15. Szal będzie bardzo ładny, dobrze że postanowiłaś go skończyć. Też lubię nasturcje i wtykam gdzie się da, zawsze mi się odwdzięczają.
    Pozdrawiam serdecznie
    Krystyna z Łodzi

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ładny szal, i akurat na czasie :) kończ jak najszybciej i pokaż całość :)
    a nasturcje przepiękne, te żółcie i oranże zawsze na mnie dobrze wpływają ...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Nawet taki jak piszesz nieskończony ten szal jest piękny! Cudownie w Twoim ogrodzie!
    Dziękuję,że do mnie kuknęłaś. Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Szal koniecznie musisz ukończyć, przecież nie możesz pozwolić, żeby takie cudo leżało w szafie.
    W ogródku kolorowo i pachnąco (zapewne). Piękne masz róże i klematisy, o nasturcjach nie wspomnę :)
    Pozdrawiam. Ola.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ślicznie masz w ogrodzie:)Szal już jest piękny!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. piekny bedzie :) podziwiam za cierpliwość !

    OdpowiedzUsuń
  21. Śliczny szal:) a wokół domu masz cudnie :) Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Śliczny! Dziergam z cienizny, już przywykłam, ale wiem jakie to mozolne. Ale dla takich efektów warto się potrudzić. I ogród także podziwiam...

    OdpowiedzUsuń
  23. Podziwiam wszystkie kobitki dziergające z cieniutkiej włóczki. Też robię na drutach różne rzeczy, ale raczej z grubszej włóczki. A tak bardzo podobają mi się Twoje szale.
    Stała podglądaczka Maria z Podkarpacia

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale tu pięknie i kolorowo u Ciebie:) Tyle fajnych różności, że aż miło popatrzeć:)) W wolnej chwili zapraszam do mnie:))

    OdpowiedzUsuń
  25. szal bedzie piekny, a ogrod jest piekny!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Szal będzie powalający.Z cienizny może i lekko się nie dzierga,ale efekt jest zawsze spektakularny :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Przepiękny szal :)))) Ślicznie jest u Ciebie ten podest uroczy mmm i to w jakim okwieconym powojniku :)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę na moim blogu i zapraszam ponownie