Obiecywałam sobie, że przez najbliższy czas nie będę robić z
cienizny, ale wpadł mi w ręce szal, który jakieś 3 lata czekał na
zmiłowanie - przyrabiałam bordiurę i po kilkakrotnym wyciągnięciu nie tego drutu co trzeba w czasie odwracania
robótki i konieczności nabierania
spuszczonych oczek, rzuciłam skutecznie szalem na 3 lata. Teraz ma już bordiurę na jednym długim boku, reszta przede mną. To jest mój pierwszy szal z cienkiej nitki, nie jest idealny, będzie mój, bo szkoda pruć. Mam na swoim koncie już kilka szali, a ten będzie taki wspomnieniowy.Złamię zasadę, że nie pokazuję rozpoczętych robótek, bo ten szal był już kilka razy pokazywany i pewnie już nic mu nie zaszkodzi. Teraz wygląda tak:
W celu pokolorowania tego wpisu kilka ogrodowych fotek. Lubię nasturcje. W tym roku posadziłam ich więcej.
Są tu i jeszcze w kilku miejscach.
Róża najbardziej pnąca zakwitła obficie. Inne kwiatuszki też świetnie sobie radzą.
Pięknie dziękuję za odwiedziny, za komentarze i pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Czyli Ty też masz taką klątwę pokazywania przed zakończeniem? :) ja podobnie
OdpowiedzUsuńSzal wygląda wspaniale, i życzę aby bordiury szybko przybywało, też mam rozpoczęty szal wielkości namiotu cyrkowego i o wiele szybciej dłubałam te tasiemcowe rzędy czek niż brzeg właśnie, choć i tak 100 razy wolę przyrabiane brzegi niż robić je osobno i potem doszywać...
Szal cudny!!!!! fajna ta bordiura a w ogrodzie jak raju -nie mogę się doczekać jak pokażesz skończony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie !
Szal nabrał swojej mocy a efekt końcowy zapewne będzie zachwycający...już widać że jest przepiękny.Cudowne kwiatuszki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Anita
Jak to nie jest idealny....? Ja tu widzę zupełnie co innego. Wspaniały szal.
OdpowiedzUsuńCudnie wszystko u Ciebie kwitnie - piękne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie.
Z rozpędu wpisałam drugi komentarz pod poprzednim postem, co nie zmienia jego prawdziwości. Za kwaitki przepiekne dziekuję:) A szal warto było konczyć - jest cudny:)
OdpowiedzUsuńTęż bardzo lubię nasturcje:)a szal zapowiada się zjawiskowo, pozdr:))
OdpowiedzUsuńDobrze,że do niego wróciłaś,szkoda byłoby żeby się takie śliczności poniewierały gdzieś w szafie:))Pięknie u Ciebie,wszystko tak ładnie kwitnie, uwielbiam nasturcje:))
OdpowiedzUsuńOgród prześliczny, czasami coś musi odleżeć by nabrało mocy. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczny szal :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Faktycznie cienizna, ale z pewnością warta dokończenia, bo piękna :) Śliczne kwiaty.
OdpowiedzUsuńNa mnie ten szal robi wielkie wrażenie! Nie jest idealny? Nie widzę, żeby mu czegoś brakowało :) Jak go skończysz, pokaż koniecznie całość!
OdpowiedzUsuńMnie też zdarzało się pokazać zaczętą robótkę, której później za nic nie mogłam ukończyć... Twój szal wart jest dokończenia i może nie będzie już musiał czekać na to kolejne lata ;)
OdpowiedzUsuńOgród jest prześliczny!!! Uwielbiam czas letni, gdy na wszystkich blogach jest kolorowo nie tylko od robótek, ale także od kwiatków :)
szal cudowny, a ogród jak z baśni :-) uściski!
OdpowiedzUsuńDokończ ten szal - jest taki piękny! Nasturcje miałam 2 lata temu na balkonie(1 piętro), całe we mszycach :/ Pomimo, że też je lubię, to były u mnie 1 i ostatni raz.
OdpowiedzUsuńSzal będzie bardzo ładny, dobrze że postanowiłaś go skończyć. Też lubię nasturcje i wtykam gdzie się da, zawsze mi się odwdzięczają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Krystyna z Łodzi
Bardzo ładny szal, i akurat na czasie :) kończ jak najszybciej i pokaż całość :)
OdpowiedzUsuńa nasturcje przepiękne, te żółcie i oranże zawsze na mnie dobrze wpływają ...
pozdrawiam
Nawet taki jak piszesz nieskończony ten szal jest piękny! Cudownie w Twoim ogrodzie!
OdpowiedzUsuńDziękuję,że do mnie kuknęłaś. Serdecznie pozdrawiam:)
Szal koniecznie musisz ukończyć, przecież nie możesz pozwolić, żeby takie cudo leżało w szafie.
OdpowiedzUsuńW ogródku kolorowo i pachnąco (zapewne). Piękne masz róże i klematisy, o nasturcjach nie wspomnę :)
Pozdrawiam. Ola.
Ślicznie masz w ogrodzie:)Szal już jest piękny!!!
OdpowiedzUsuńpiekny bedzie :) podziwiam za cierpliwość !
OdpowiedzUsuńŚliczny szal:) a wokół domu masz cudnie :) Miłego dnia:)
OdpowiedzUsuńŚliczny! Dziergam z cienizny, już przywykłam, ale wiem jakie to mozolne. Ale dla takich efektów warto się potrudzić. I ogród także podziwiam...
OdpowiedzUsuńPodziwiam wszystkie kobitki dziergające z cieniutkiej włóczki. Też robię na drutach różne rzeczy, ale raczej z grubszej włóczki. A tak bardzo podobają mi się Twoje szale.
OdpowiedzUsuńStała podglądaczka Maria z Podkarpacia
Ale tu pięknie i kolorowo u Ciebie:) Tyle fajnych różności, że aż miło popatrzeć:)) W wolnej chwili zapraszam do mnie:))
OdpowiedzUsuńszal bedzie piekny, a ogrod jest piekny!!!
OdpowiedzUsuńSzal będzie powalający.Z cienizny może i lekko się nie dzierga,ale efekt jest zawsze spektakularny :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny szal :)))) Ślicznie jest u Ciebie ten podest uroczy mmm i to w jakim okwieconym powojniku :)))
OdpowiedzUsuńja również bardzo lubię nasturcje :)
OdpowiedzUsuńzakatekradosci