Pięknie dziękuję za odwiedziny i za tak ogromną ilość wspaniałych komentarzy do mojej tulipanowej serwety.
W ramach wielkiego apetytu na robienie serwet na drutach popartego Waszymi wspaniałymi komentarzami zrobiłam jeszcze jedną. Ta jest mniejsza od poprzedniej (114 x 38 cm), a wzór też pochodzi z Burdy. Serweta jest jakby mało "czytelna". Oryginał też tak wygląda, ale mimo to zdecydowałam się właśnie taką zrobić. Serweta, zgodnie z opisem powinna być zaczęta poprzez prowizoryczne nabranie oczek, a później zszyte oczko do oczka. Ja postanowiłam wykorzystać metodę Magic loop i w tym celu zrobiłam odpowiedniej długości łańcuszek z serwetkowej nitki, następnie po obu stronach tego łańcuszka nabrałam oczka i korzystając ze wspomnianej wyżej metody szybko posuwałam się do przodu, a gdy już na drutach miałam większą ilość oczek przeszłam na normalne okrążenia. I wyszła taka i ładnie leży na komodzie w sypialni.
Pasuje też na ławę w telewizyjnym, ale zdecydowanie bardziej podoba mi się na jaśniejszych meblach, tak jak na pierwszym zdjęciu.
Nici to egipska bawełna 100g/550m, druty 3mm.
O serwecie to już wszystko. Teraz na inny temat.
Niestety nie mogę jeszcze pochwalić się wiosną, ponieważ nie ma jej jeszcze u nas, ale Pan Kaziu jest już na chodzie ( tutaj już było o nim troszkę). Dokładnie 15 marca pojawił się po zimowej drzemce, a zwabiły go orzeszki, które rozrzucaliśmy od kilku dni na tarasie, (bo już nie mogliśmy się go doczekać).
Jesienią, gdy w pewien słoneczny wczesno - październikowy dzień skończyliśmy układanie na tarasie drewna do kominka na zimę, pojawił się Kaziu... i tak ogromnie się ucieszył. Biegał po stercie drewna, raz wyłaniał się tu raz tam, a my wielkimi oczami patrzyliśmy na szczęśliwca, a w nagrodę Mąż zrobił mu na szybko stoliczek, przypięty do najbardziej wystającego drewna, na który mieliśmy widok z kuchni i małej jadalni.
Jesień była długa i piękna, a Kaziu umilał nam dni, aż któregoś dnia, po zniesieniu do swojej spiżarni kolejnej partii orzeszków, złapał klonowy listek i od tej pory nie widzieliśmy go, znaczy się poszedł spać. Szkoda, że nie mieliśmy aparatu pod ręką, bo to był bardzo fajny widok. Dowiedzieliśmy się z internetu, że chipmanki drążą nory i korytarze i żyją pod ziemią. W zimie budzą się, podjadają ze spiżarni i znów zapadają w sen. Kaziu musiał się sporo napracować przy "budowie" spiżarni, bo taką ilość orzeszków, którą codziennie od nas przenosił musiał gdzieś złożyć.
A dziś raniutko pojawił się na zewnętrznym parapecie kuchennego okna i nasze oczy spotkały się. Nawet szybę atakował swoim ciałkiem ... Coś mi się wydaje, że na tym parapecie też będą czekały na niego orzeszki. No i mamy nadzieję, że przyprowadzi pokazać nam swoją rodzinę...
Przy okazji dogadzania Kaziowi i duże wiewióry korzystają. A potem narzekam, gdy cebulka w ogródku wyciągnięta, że ślady kopania w różnych częściach ogródka, przeważnie tam, gdzie coś fajnego posadziłam, że cebulki tulipanów poroznoszone są po trawniku... Wiewiórki u nas są brzydkie. Pamiętam z Polski rude z takimi fajnymi uszkami, a tutaj są czarne, szare...
serwetka robi niewiarygodne wrażenie, iście benedyktyńska robota. A zwierzątko faktycznie urocze i zapobiegliwe. Nas tej zimy zaadoptował bezpański piesek i tak już u nas został :)
OdpowiedzUsuńNo szczęka mi opadła:)) piekna jest, osmiele sie powiedzieć, że podoba mi sie jeszcze bardziej niż poprzednia:)))))
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem tej cudownej serwetki,no i ten Kaziu, który tak bardzo Wam zaufał,budzi podziw.Pozdrowienia z Polski- Irena
OdpowiedzUsuńSerweta śliczna i ciszy oczy, jesteś perfekcjonistką.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla sympatycznego Kazimierza.
Śliczna serweta. gratulacje za pomysł rozpoczęcia robótki.
OdpowiedzUsuńKazio bardzo sympatyczny.
Serweta,no cóż dech mi zaparło i po prostu brak mi słów do zachwytu nad nią.Następne przesympatyczne zaskoczenie to Kazimierz.Tyle razy go odwiedzałam w poprzednim miejscu Twojego bloga że przestaje go tytułować Pan.Fantastycznie że właśnie dziś się tu zjawił(z tak ciekawymi dodatkowymi opisami) bo chcę go przedstawić moim pomocnicom czyt.wnuczkom.Są prawdziwymi miłośniczkami zwierząt.Są w posiadaniu przesympatycznej świnki morskiej o imieniu Pegi.Przepraszam bardzo nie dałam rady krócej.Jeszcze tylko cieplutkie pozdrowienia pomimo że za oknem zrobiło się właśnie biało.
OdpowiedzUsuńserweta przepekna.jest czym cieszyc oko.a Kaziu to napewno jeszcze pokaze co potrafi.;)
OdpowiedzUsuńJesteś czarodziejką! Zatkało mnie, gdy zobaczyłam tą serwetę. Ehh, a mi się wydaje, że umiem robić na drutach... Kompleksów można się nabawić.
OdpowiedzUsuńPiękna serweta, cudna, misterna, brak mi znowu słów.Całe szczęście dla mnie, że nie umiem bo już bym się zmagała z drutami. A tak podziwiam i czekam na następne.
OdpowiedzUsuńKaziu zakochaj się...na wiosnę!
Pozdrawiam serdecznie.
przecudna serweta, taka misterna i delikatna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSerweta przecudnej urody, tyle pracy Cię kosztowała, ale efekt oszałamiający :)
OdpowiedzUsuńKaziu słodziutki, czekam na kolejne fotorelacje z wizyt :)
Cudna serweta!!! A wiewiór też super!
OdpowiedzUsuńSerweta prze-cud-na!!!
OdpowiedzUsuńI tempo jej wykonania masz błyskawiczne.
Pozdrawiam słonecznie i życzę, by wiosna jak najszybciej do Was zawitała.
A pana Kazimierza zazdroszczę. Jest bardzo fotogeniczny. Fajnie mieć takiego gościa.
Serweta jest przepiękna. Oczu nie można oderwać. Nie robiłam serwet na drutach, ale zachęcona takim widokiem, może się skuszę.
OdpowiedzUsuńPomysł na zrobienie "baru" dla Kazia świetny. Pozdrawiam:)
Nooo...jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna serweta:-)
OdpowiedzUsuńPiękna, bardzo gęsta, robi wrażenie koronki.Jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńPan Kazimierz dobrze wygląda po zimie.Będziesz miała kupla!
Antosiu, serweta zachwycająca, aż brak mi słów. A Kaziu to sama słodycz, no przeurocze stworzenie. Co do zabezpieczenia tulipanów przed gryzoniami słyszałam że można wsadzić cebulki do ziemi w małych ażurowych koszyczkach, nie wiem na ile to jest skuteczne. Pozrawiam
OdpowiedzUsuńJejku, że ja wcześniej do Ciebie nie trafiłam. Takie piękne prace... Serwetka robi niesamowite wrażenie! Ja w ogóle drutowa nie jestem, więc tym większy mój podziw :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam!
Piękna chusta, a Kazimierz mocno odważnym stworzonkiem jest.
OdpowiedzUsuńPrzecudowna serweta, a Kazimierz przemily. Ale masz tempo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudna serweta,a Kazio superaśny..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo za wspaniały serwetka!
OdpowiedzUsuńWspaniała serwetka - robi wrażenie. a Ty Antosiu jestes prawdziwą Mistrzynią w wykonywaniu takich piękności. Kazimierz - uroczy. Czekam na dalsze relacje o nim.
OdpowiedzUsuńNastepna piekna serweta! Sliczna!
OdpowiedzUsuńSerweta cudna. Perfekcyjnie wykonana. Robi wrażenie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSerweta istne cudo!!! A to zwierzątko to chyba radosny gość!!!
OdpowiedzUsuńSerweta jest piękna, koronka królewska. Wspaniale jest mieć coś tak delikatnego na stole. Ubiera całe wnętrze.
OdpowiedzUsuńA stworzonko chyba Was pokochało.
Przepiękna serwetka:)
OdpowiedzUsuńSerweta cudna,napatrzeć się na nią nie mogę:)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak prędko, zrobiłaś następną cudną serwetę!Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak jak poprzednia i ta jest śliczna .Mam dużo wzorów serwet na drutach z tymi jednak się nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńNo , może kiedyś ''wpadnie mi w ręce''ta włściwa Burda .
Cudowna serweta i bardzo pracochłonna.Na drutach z tak cienkiej niteczki jeszcze nic nie robiłam.Gościa macie bardzo sympatycznego:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Małgosia
Serweta piękna, podziwiam. Nigdy w życiu bym takiej nie zrobiła. Fajny ten Kazio. Musiał się do Was przyzwyczaić skoro po zimowej drzemce powrócił.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są Twoje serwety! Oczu nie można oderwać :)
OdpowiedzUsuńsedrwetka piekna bardzo delikatna i pieknie wykonana ,magic loop to jest to , bardzo ulatwia prace przy wykonywaniu takich dziel z ogromna iloscia oczek ;)
OdpowiedzUsuńa co do "sasiada" to kaziu sliczny jest czyli na wiosne rodzinka w komplecie hahaha:)
Antosia - ale masz tempo - czy tylko ja tak utknełam :(
OdpowiedzUsuńserwetka cudoooooooooowna :D
Antosiu pozwoliłam sobie przekazać Ci wyróżnienie, gratuluję:))
OdpowiedzUsuńTwoja serweta mnie powaliła, cudowności. Kazio uroczy.
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny.
Pozdrawiam
Ilekroć patrzę na serwetę, nie mogę wyjść z podziwu. Przepiękna. Nie wiem, poradziłabym sobie z tak misternym wzorem.
OdpowiedzUsuńAle za to mam swojego Kazia:) Też ślicznego:D
Antosiu przepiękna serweta.
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam .
ale cudna serweta!!! podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńCudowna serweta , a Kazimierz rewelacja !
OdpowiedzUsuńWitam ponownie,
OdpowiedzUsuńMoże ma panie ten wzór jeszcze??