środa, 18 lipca 2012

Mały udzierg



Upały u nas i susza. Planów robótkowych w głowie dużo, ale ciężko sięgnąć po druty w taką pogodę, ale takie małe ubranko wydziergałam. Włóczka okropna, ciężko się robiło. Jest to wełna 65%, 25% bawełna i 10% nylon. Kupiłam taką jeszcze w innych kolorach :(


W czasie dziergania robiły się takie kołtuny, trzeba było je wciąż i wciąż rozciągać ...
Nie polecam tej włóczki. Jest to włoska włóczka Neapolitan Tweed, 50g/200m. Robiłam na drutach 3.5mm.



 




Firletka chalcedońska w towarzystwie krwawnika.




A tu jedna z naszych letnich kolacji. Oczywiście takiej porcji nie zjadamy na raz :)

Ukrywające się przed dużym słonkiem moje ulubione nasturcje.



I tym kolorowym akcentem pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie. Udanego lata życzę.




42 komentarze:

  1. Dziergałam podobną włóczką i potwierdzam, że jest okropna, a szkoda, bo sukieneczka jest cudna.
    Piękne masz kwiaty :)

    Pozdrawiam!
    Liadan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liadan, pięknie dziękuję za łaskoczące słowa.

      Usuń
  2. Ale mimo to sukienka cacy ;) Tylko z wełny? Nie będzie gryźć? A może inni nie są tak nietolerancyjny dla wełny jak ja...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sukieneczka jest "tańcząca", dziewczynki takie lubią. Wełna wełnie nie równa. Są takie co gryzą, ale są i takie bardzo milutkie. Ta akurat jest taka pomiedzy, więc trzeba będzie sukieneczkę zKładac na coś.

      Usuń
  3. Podoba mi się ta sukieneczka i kolorek też -a kwiatki są tak śliczne jakby susza ich nie gnębiła.U nas za to codziennie pada deszcz.
    Pozdrawiam mila

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna sukienka wyszła, efekt bardzo ładny, warto było sie pomeczyc:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne jest, że sukienka "tańczy". Pięknie dziękuję.

      Usuń
  5. sukienka jest efektowna :)
    a u nas zamiast suszy zimno i deszcz, sama nie wiem co lepsze ;) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, jak susza to rolnikom nic nie urosnie, ale czy urosnie gdy wciaz pada i pada... Pozdrawiam Cię Aniu

      Usuń
  6. Sukieneczka piękna, trochę się namęczyłaś:) ale warto było :))) Na widok Waszej kolacji cieknie ślinka:))))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki. Lubię takie kolacje, bo ja tylko wszystko przygotuję, a "gotuje" mąż.

      Usuń
  7. fajna ta sukieneczka, ale faktycznie tą włóczką ciężko się dzierga:) U mnie pogoda odwrotna, leje i zimno, chyba jednak wolę słońce, chociaż deszcz był potrzebny na wczoraj!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, gdy świeci słoneczko to jakoś tak raźniej. A czasami jest taka włóczkowa wpadka.

      Usuń
  8. Sukienusia śliczna!! Antosiu ależ Ty masz piękne kwiaty

    OdpowiedzUsuń
  9. Antosiu! Jesteś znowu! Sukieneczka pomysłowa, szkoda, że ta włóczka taka...
    Połowa lipca a u mnie jakoś wcale na lato nie wygląda :( Deszcz, deszcz, deszcz... dobrze, że narazie nie mam urlopu! :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolcia, u mnie nie dzieje się tak dużo fajnego jak u Ciebie i okropnie zabiegana jestem, ale już się to poprawia na po mojemu.

      Usuń
  10. Mnie się ten kolor bardzo spodobał w sukienusi. Cudnie widać nopki.
    Słabo widzę, ale czy to jest pojedyncza nitka? I te skręty to ze skrętu wełny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję. W tej włóczce jest jedna cieniutka czarna nitka i to chyba ona robi zadymę, bo gdy rozciągałam te kołtuny, to po kilku takich coś w końcu pękało i przyuważyłam, że to właśnie ta nitka urywała się i chwilę dobrze się robiło.

      Usuń
  11. Mimo,że włóczka paskudna w robocie,to zrobiona prezentuje się bardzo ładnie,śliczny ciuszek wyszedł:)))Zazdroszczę słońca i kolacji w ogrodzie,pięknie Ci wszystko kwitnie,firletka z krwawnikiem tworzą ładną parę:)))Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonka, gdybyś była bliżej to z pewnością byłaby niejedna okazja, żeby okosztować naszych grilowanych smakołyków. Dzięki za miłe słowa.

      Usuń
  12. Rzeczywiście, paskudna nitka ale tuniczka czy sukienka ładnie wyszła:)
    I jak smakowicie u Ciebie Antosiu:)
    Zapomniałaś o mnie, już mnie nie odwiedzasz!
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Marlenko. Nie zapomniałam, nie, nie... okropnie zabiegana jestem... zaglądałam, tylko śladu nie zostawiłam, ale to się zmieni, napewno!

      Usuń
  13. Nie rozumiem, dlaczego ta włóczka taka? Skąd te kołtunki? Gotowa sukienka jest prześliczna, szkoda że się do niej zraziłaś. Uwielbiam oglądać piękne kwiaty na blogach, ale taka kolacyjka przyćmiewa nawet nasturcje ;) Mniam mniam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elusiek, no czasem trafi się jakaś "czarna owca" wsród naszych ulubionych i trzeba jakoś sobie poradzić. Może kiedyś coś jeszcze z niej wydziergam, się zobaczy. Dziękuję za miłe słowa.

      Usuń
  14. Antosiu, cudną sukieneczkę wydziergałaś!Gorąco u Ciebie, a u nas ciągle pada,burze...Kwiatki Ci wspaniale kwitną! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wandeczko, dziękuję.
      No właśnie deszcze nie dobrze, upały i susza też nie dobrze... Trzeba podlewać, żeby coś urosło.

      Usuń
  15. Śliczna sukienusia i śliczny jej kolorek - to ulubiony też kolor małej Małgosi. A u mnie pada,pada,pada...i tylko dzisiaj 16 stopni było. To nie podobne do lata:(
    Smacznie u Ciebie Wandziu :))

    Pozdrawiam serdecznie,Małgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że mieszkamy tak daleko, bo z pewnością któraś z sukieneczek, które wydziergałam pasowałaby na Małgosię. A może się skusisz i sama wydziergasz.

      Usuń
  16. Zmartwiłaś mnie tą wiadomością o upałach i suszy.Bo wszystko dobre ale w odpowiednich proporcjach.U nas również zawirowania pogodowe.Łącznie z trąbami powietrznymi:((((
    Szkoda że taka paskuda do robótek Ci się trafiła.Zapewne odbiera przyjemność dziergania.Bo w pięknym, efekcie końcowym tego absolutnie nie widać.
    Również bardzo lubię nasturcje:)
    A ten pyszny widok kolacyjki przypomniał mi ,że jestem głodna.Idę zjeść śniadanie:))))))
    Pozdrawiam serdecznie z zapłakanego deszczem Mazowsza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Upłynęlo kilka dni, więc może i u Ciebie na Mazowszu zaświeciło słonko.
      Jakoś tak pogoda ostatnio wariuje i robi ludziom tyle szkód...
      Kto wie, może kiedyś będę miała okazję obejrzeć nasturcje w Twoim ogródku. Do emerytury już coraz bliżej...

      Usuń
  17. smakowicie - i sukienkowo i grilowo

    OdpowiedzUsuń
  18. Słońca zazdroszczę bo u nas pada i pada. Pięknie kwiaty ci kwitną. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. piekne kwiaty,smaczny gril i ciekawa sukienka..moze za to,ze ciezko sie robila dobrze bedzie sie nosic...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, że sukieneczka będzie dobrze służyć jakiejś małej damie.
      Dziękuję serdecznie

      Usuń
  20. Fajna sukienka, oby dobrze się nosiła :)) Właśnie sobie uświadomiłam, że w tym roku nic z grilla jeszcze nie jadłam... :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję.
      Szkoda, że tak daleko mieszkamy, bo zawsze więcej grilujemy i moglibyśmy Cię poczęstować.

      Usuń
  21. Ale apetycznie i kolorowo - szkoda że robienie nie sprawiło ci frajdy ale efekt końcowy fajny ! Ewa

    OdpowiedzUsuń
  22. Moze i z mozołem robiona ale pięknie się prezentuje!! I kolorek fajniutki :-))) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  23. Sukieneczka ładna ,ale włóczki jak rozumiem nie polecasz. Kolacja na polu najlepiej smakuje :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę na moim blogu i zapraszam ponownie